W życiu rodziny, w której pojawia się niemowlę, zachodzą wielkie, często niebezpieczne dla związku zmiany, o których nie przeczytamy w żadnej książce dotyczącej rodzicielstwa. Nowi mama i tato przechodzą trudne chwile, które mogą wpływać negatywnie na ich relacje. Nie jest to oczywiste, jak wciąż czerpać mnóstwo radości z nowego stylu życia, gdy czas wolny przestaje istnieć, bez przerwy jesteśmy zmęczeni i niewyspani, frustracja i złość biorą górę w naszym emocjonalnym życiu. Nie jest to łatwe, ale jak najbardziej możliwe. A stawka jest wysoka – wspólne życie, szczęśliwe i serdeczne, bez zbędnych, negatywnych emocji. Oto kilka rad, jak takie życie właśnie mieć dzięki prostemu i bardzo ważnemu elementowi – rozmowy w waszym związku.
Wydawałoby się, że to tak banalna kwestia, że jest to bardziej niż oczywiste. Jednak pierwszym, głównym powodem, dlaczego małżeństwa w Polsce się rozpadają, jest, tak zwana, niezgodność charakterów. To aż 34,8% przyczyn rozwodów na podstawie Rocznika Demograficznego 2011 według GUS. A rozwodzimy się, niestety, coraz częściej. W Madrycie Instytut Polityki Rodzinnej przedstawił „Sprawozdanie z ewolucji rodziny w Europie na rok 2014”. Wynika z niego, że w Polsce, na 10 zawartych małżeństw, w trzech dochodzi do rozwodu. A czymże jest ta niezgodność charakterów? Większość prawników przyznaje, że jest to jedynie strategia procesowa, by przyspieszyć procedurę rozwodową. A co oznacza w rzeczywistości? Prawnicy nie pozastawiają złudzeń, choćby rozstające małżeństwa podawały tysiące innych powodów – osoby nie potrafią się ze sobą dogadać. Nie rozmawiają, nie słuchają się, może jedynie słyszą i wykonują automatycznie polecenia, prośby. Pewien rodzaj stagnacji, rutyny może przytłoczyć młodych rodziców, szczególnie w pierwszych latach wychowywania dziecka, gdy jest „tyle do zrobienia”. Są zmęczeni, sfrustrowani, przytłoczeni obowiązkami, które pojawiły się z dnia na dzień. I wciąż będą rosnąć. Jeżeli pozwolimy sobie na to, aby ten marazm wszedł nam w nawyk, pewnego dnia obudzimy się obok osoby, z którą nas nic już nie łączy, jedynie kredyt i dziecko. A przecież tak się kochaliśmy…
A wciąż możemy czuć to samo świeże, piękne i ekscytujące uczucie. Jednym z sekretów jest świadome podejście do komunikacji jak do procesu. Po pierwsze – że otwarcie mówicie i aktywnie słuchacie, po drugie – co mówicie, i po trzecie – jak mówicie.
Ważne jest, aby wciąż rozmawiać. Rozmawiać o naszych zwątpieniach, obserwacjach dotyczących zmieniającego się teraz życia, pięknych chwilach wynikających z rodzicielstwa. Ważne jest, aby nie przemilczeć ważnych, niełatwych tematów, bo „jakoś to będzie”. Oczywiście, obowiązki i nowe historie związane z niemowlęciem staną się jednym z głównych tematów, ale nie zapominajmy o rodzicach – pytajmy, jak się czuje nasz partner, nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie. Słuchajmy uważnie historii z zebrania w pracy bądź też spaceru do parku. Jak pokazuje badanie opublikowane online w Western Journal of Communication przez doktora Hiroaki Kawamichi, specjalistę badań układu nerwowego, aktywne słuchanie aktywuje u naszego rozmówcy układ nagrody, nazywany inaczej ośrodkiem przyjemności. Ponad to, gdy osoba czuje, że słuchamy ją aktywnie, ma to pozytywne oddziaływanie w zakresie przyszłych zachowań związanymi z osobą słuchającą, bazując na tym doświadczeniu. Osoba słuchana po prostu odwdzięczy się nam za okazaną uwagę w niedalekiej przyszłości. Wykażmy zatem żywe zainteresowanie i pokażmy, że to partner jest i będzie naszym numerem jeden. Takie zaangażowanie buduje bardzo pozytywną relację i to w prostocie tej metody kryje się cała sztuka i multum korzyści dla waszego związku.
Co mówić? Prawcie sobie komplementy. W tym okresie, szczególnie gdy brakuje snu i po prostu jesteśmy fizjologicznie zmęczeni, czujemy się przytłoczeni, i nasza samoocena leci na łeb, na szyję, miłe słowo na temat najbliższej osoby wzmacnia ją i przybliża do nas. Ważne jest, aby komplement był oczywiście szczery. Co jeszcze? Dziękujcie sobie. Serdecznie i z uśmiechem. Za najmniejsze rzeczy, które robicie dla siebie. Za kanapkę do pracy, za wyrzucone śmieci. Korzyść jest obopólna – jak pokazuje badanie dwójki amerykańskich psychologów – Roberta Emmonsa i Michaela McCullougha, opublikowane w czasopiśmie Journal of Personality and Social Psychology – osoby, które dziękują i skupiają swoją uwagę na wdzięczności, a nie na obwinianiu się i narzekaniu, mają korzyści w sferze emocjonalnej oraz w interakcjach międzyludzkich. Osoby wdzięczne są bardziej zdeterminowane, uważne, entuzjastyczne oraz energiczne, procesy zachodzące w ich ciałach działają sprawniej i czujemy się po prostu świetnie. Dziękując utrwalamy nasze pozytywne relacje i wzmacniamy pożądane zachowania u partnera, co oznacza, że będzie wykonywał więcej takich czynności i z większym zaangażowaniem w przyszłości.
A jak mówić? To też bardzo ważna kwestia. Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, szczególnie gdy emocje biorą w nas górę, że podnosimy głos i po prostu zaczynamy krzyczeć. Nie bierze się to ze złej woli osoby krzyczącej, ale my po prostu inaczej siebie słyszymy niż nasze otoczenie. Wynika to z faktu, iż tony wytwarzane w krtani przenikają do bębenków w uchu przez mięśnie szyi i twarzy, oraz kości szczęki i czaszki. Ponieważ mięśnie i kości rezonują dźwięk, nie słyszymy, że intonacja się zmieniła i mówimy podwyższonym głosem, słyszymy go bardziej od wewnątrz. Niewątpliwie głos, który jest przyjemny dla ucha, pomoże załagodzić konflikt oraz utrzymać dobre relacje z partnerem. Maleństwo również „czuje” gdy jesteśmy zdenerwowani i odpłaci nam się tym samym, a wskaźnikiem naszego spokoju wewnętrznego lub jego braku jest nasz głos. Zwracajmy uwagę na fizjologiczne aspekty naszego ciała. Gdy unosimy się emocjonalnie, powoduje to ścisk strun głosowych, co jest odczuwalne jako ścisk w gardle. Pojawia się często suchość w ustach, oddech staje się bardziej płytko, tętno wzrasta i robi się nam gorąco. Są oczywiście również sygnały emocjonalne, ale aby je wyłapywać i odpowiednio reagować i nimi zarządzać, potrzebujemy ćwiczeń i wprawy. Więc gdy już wyłapiemy, że unosimy się gniewem, warto zrobić krok wstecz i przeanalizować, co stoi za efektem fizjologicznym, nie wdawać się od razu w dyskusję, ale skupić się np. na procesie oddychania, i świadomie, głęboko oddychać, aż oczyści się nasz umysł i zrozumiemy co w nas zaszło, skąd się wzięła negatywna emocja. I powrócić do rozmowy, ale bez zbędnego, negatywnego balastu.
To oczywiście kilka, małych porad, które mogą usprawnić Wasze życie tu i teraz. Temat można jak najbardziej poszerzyć i zgłębić, aby mieć jeszcze bardziej efektywne, serdeczne i pełne miłości życie rodzinne. Zapraszamy na warsztaty, które właśnie rozwijają partnerów, dostarczają odpowiednich narzędzi i metod, wykształcają odpowiednie podejście do życia rodzinnego i inspirują, aby wytrwać na nowej drodze, zawsze pełni entuzjazmu i motywacji do działania. Jak wielu uczestników przyznało, gra jest warta świeczki, ponieważ choćby na sto przykrych sytuacji uszanujemy partnera bądź dziecko i zachowamy wewnętrzny spokój, to warto się rozwijać w tym kierunku. A tych dobrych momentów jest zdecydowanie więcej.
Mateusz Kozłowski