Równo 5 lat temu nasz synek, w wieku 8 miesięcy miał przeszczep szpiku kostnego.
Czas życiowego przesilenia. Czas życia i śmierci… czas, w którym nas łamało, rozrywało, rozciągało do granic możliwości.
Wczoraj czułem, jak te emocje wracają na poziomie ciała, emocjonalności… coś, co czekało, aby być przeżyte, a miało przestrzeń dopiero teraz.
Ale ten post nie będzie o cierpieniu, bo chodź odegrało ono ogromną rolę w naszych osobistych i rodzinnych transformacjach, to dziś chcę oddać głos nadziei.
Choć podczas pobytu w Przylądek Nadziei częściej byliśmy w formie przetrwania, to nadzieja była z nam cały czas. Czasami jako ślepa, naiwna wiara, że musi być dobrze, czasem jako 1% życia w nas, który pomagał przechodzić przez trudności.
To dzięki temu wydarzeniu dziś mogę pomagać w pełni mocy empatii, współczucia. Nie dałby mi tego żaden podręcznik ani studia.
Odwiedziłem najczarniejsze chwile człowieka, aby poczuć światło, aby połączyć się z czymś dużo większym niż ja ziemski i aby finalnie wspierać w tej drodze do wewnętrznego światła.
Zacząłem odmrażać się emocjonalnie w czerwcu 2020 roku, i pamiętam ten moment – jechaliśmy autem przez piękne, zielone tereny, słońce świeciło, w radiu leciało „We will rock you” Queena i wszyscy, w tym dzieci, śpiewaliśmy i wystukiwaliśmy rytm. Wtedy do mojego mózgu i serca weszło takie „Teraz naprawdę wszystko będzie dobrze”.
Nie wszyscy z bliskich osób udźwignęli ten nasz ciężar i zniknęły z naszego życia – ale wiem, że było to potrzebne, abyśmy mogli skupić się na tym, co najważniejsze – na naszej miłości, na naszych potrzebach, na złotym kręgu naszej rodziny.
Dziękuję całej załodze Przylądka Nadziei, która walczyła wielokrotnie o Gabrysia, jak np. płucząc ponadprogramowo wejście do broviaca, co 30 min., przez pół nocy, kiedy już był szykowany stół operacyjny, aby zainstalować mu nowy. To bohaterki i bohaterzy.
Dziękuję wszystkim przyjaciołom, którzy stali się rodziną – Jakub Kosiak i Oksana Karpenko za czas spędzany z naszą córeczką, gdy my byliśmy zamknięci w klinice.
Dziękuję mamie mojej kochanej Valerii, Innie – bo zmieniła całe swoje życie, łącznie z przyjazdem do Polski – aby opiekować się Karolinką.
Dziękuję każdemu, kto miał odwagę być i kochać, bez względu na okoliczności.
I wrzucam motto rodziców – coś, czego uczyłem się w praktyce każdego dnia, coś, co buduje dziś fundament Fundacja Świadome Rodzicielstwo – że to Ty, jako rodzic, jesteś najważniejszym zasobem dla samego siebie i Twojego dziecka.
Jeśli jesteś dziś w najgorszym momencie życia to poproszę Cię, tylko choć na chwilę, abyś uwierzył, że to się kiedyś skończy i zbudujesz zdrowszego samego siebie, bardziej świadomego i bardziej kochającego.
UFAM I MAM NADZIEJĘ
Dobroci <3 <3 <3
Mateusz